piątek, 10 października 2014

Rozdział I.

Madeline’s P.O.V

Dziś był dzień w którym miałam przenieść się do Anglii. Przenoszę się ponieważ mam iść do Londyńskiego Uniwersytetu.  Mam zacząć studia w kierunku mody, to zawsze było moim marzeniem więc oto jestem! Przewiozłam już prawie wszystkie rzeczy, została mi jeszcze tylko jedna walizka oraz torebka. Moja mama, tata oraz moje dwie siostry Brooke i Faye mają podrzucić mnie na lotnisko. Jestem najstarszym dzieckiem, mam 21 lat. Brooke ma 15 a Faye 7. Będę za nimi wszystkimi tęsknić ale najbardziej za Faye. Jest moją najmłodszą siostrą i liczy na mnie najbardziej. Wiem że Brooke może mnie zastąpić ale zamierzam nadal być tą na którą zawsze może liczyć. 
Teraz, nie jestem najbiedniejszą osobą na świecie więc mogę pozwolić sobie na cudeńka, ale nie jestem też najbogatsza. Włożyłam mój czarny gorset i jakieś wysokie krótkie spodenki wcięte w talii oraz wysokie adidasy. Czerwoną marynarkę włożyłam do torebki.

http://www.polyvore.com/madelines_leaving_outfit/set?id=100868624

 W Kalifornii jest gorąco ale za to w Londynie będzie chłodno.  Wiem że jestem szalona by przejść z Kalifornii do Londynu , ale zawsze chciałam pójść do Uniwersytetu w Londynie! A na dodatek moja najlepsza przyjaciółka Annebel mieszka w Londynie. Mam mieszkanie w tym samym bloku co ona.  Przeprowadziła się tam ponieważ  jej rodzice chcieli wyrwać się z Kalifornii. Ona jest w tym samym wieku co ja, więc ma własne miejsce. Mówi mi często o zespole One Direction. Nienawidzę tego zespołu. Oni wszyscy myślą że są niesamowici ale nigdy nie lubiłam jakichkolwiek zespołów. One Direction to brytyjski boysband utworzony w Wielkiej Brytani poprzez program X-Factor. Piosenkarki, które lubię to Demi Lovato i Ariana Grande. Kocham solowych artystów i nie mogą konkurować z zespołami! Wiem to jest dziwne.
- Maddie!! Już czas iść – Moja mama wykrzyknęła na piętrze przerywając moje myśli.
- Okej! Jestem już w drodze – Odkrzyknęłam. Już czas jechać. Złapałam swoją torbę, zatrzymałam się spojrzeć na moją pustą sypialnię. Zbiegłam ze schodów.  Każdy był już na dole. Faye była cała zapłakana. Podeszłam do niej i złapałam ją za rękę ponieważ wychodziliśmy już z domu.
Gdy dojechaliśmy już na lotnisko pożegnałam się ze wszystkimi.
- Kocham Cię Faye, wrócę niedługo obiecuję – Uspokoiłam swoją młodszą siostrę, która się tak martwiła. Ruszyłam w kierunku swojej bramy. Czekałam około półgodziny.
Do: Bella
„Jestem na lotnisku w Kalifornii. Do zobaczenia!:)x”
Wiedziałam że nie odpowie więc weszłam na twittera i zaczęłam przeglądać tweety.  „ Moja najlepsza przyjaciółka przylatuje dziś do Londynu, nie mogę się doczekać!” Zobaczyłam tweet Annabel. Awh.
- Prosimy wchodzić na pokład – Usłyszałam głos kobiety przez głośnik. Już czas iść. 



                                                                ***

Kiedy byłam już na lotnisku w Londynie, zauważyłam dużą grupkę dziewczyn czekających prawdopodobnie na jakiś zespół. Poszłam po swoją walizkę gdy Bella zadzwoniła. Czeka na mnie na zewnątrz. Ruszyłam w stronę wyjścia. Gdy wyszłam na zewnątrz było zimno i ciemno. Wyjęłam moją marynarkę z torebki, założyłam i zaczęłam rozglądać się za Bellą. Zauważyłam ją, stała obok filetowego Range Rover'a


- Opiekujesz się tym samochodem? – Spytałam .
- Mam pieniądze, więc wydaje je – Zaśmiałam się z jej odpowiedzi.  Prowadziła z powrotem do naszego bloku mieszkalnego.
- Więc, co podoba Ci się w Londynie? – Zapytałam ją.
- To że jest zimno a za to w Anglii jest gorąco! – Jest wciąż taką samą osobą.
Gdy dojechałyśmy na miejsce, wzięłam swoje walizki z jej samochodu. Pokazała mi moje mieszkanie. Otworzyłam drzwi. Wow. To jest niesamowite. Jest mnóstwo pudeł które musze rozpakować, ale to jest piękne! Salon mam połączony z przejściem do przestronnej kuchni a następnie był korytarz prowadzący do sypialń. Mam trzy sypialnie więc jeśli ktoś będzie chciał przenocować nie będzie musiał spać na kanapie bądź podłodze.
Zaczęłam rozpakowywać ubrania układając je w garderobie. Mam szczęście że mam to mieszkanie!
- Więc, powiesz mi coś o tym zespole.. – Powiedziałam do Belli.
- Oni są w naszym wieku i są tacy gorący! – Powiedziała mi. Ona naprawdę musi ich lubić i mam nadzieję że ona nie myśli że namówi mnie do tego abym ich polubiła. Oni są boysbendem, to się nigdy nie wydarzy! Bella poszła do swojego domu ponieważ było już dość późno. Skończyłam rozpakowywanie moich ubrań i poszłam do kuchni. Moja mama i tata zrobili zakupy online dla mnie. Zrobiłam naleśniki i zaczęłam szukać syropu.
Po tym jak zjadłem swoje naleśniki zdecydowałam się sprawdzić czy moje Wi-Fi zostałp założone. Wyjęłam laptopa z walizki i położyłam go na blacie kuchennym. Włączyłam laptopa i wpisałam hasło. Załadowało się i automatycznie połączyło mnie z Wi-Fi. To działa! Usiadłam przy laptopie. Siedziałam na nim aż do czasu gdy poczułam się zmęczona. Rozłożyłam moje fioletowe prześcieradło na łóżku, przebrałam się i związałam włosy w niechlujny kok. Położyłam się i zasnęłam.



----------
- Hej, Hej ;D
No i jest pierwszy rozdział :D Wiem, że musieliście długo na niego czekać i za to was przepraszam ;) Postaram się dodawać dwa rozdziały w ciągu tygodnia ;3
Jak wam się podoba ? <3



1 komentarz:

  1. Świetny blog! Masz fajny styl pisania ;* :) czekam na next :)
    Ps. Zapraszam do mnie: lovemelikethat-r5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń